Oshee 12 kwietnia miała pierwsze urodziny. Czas zleciał mega szybko. Każdego dnia uświadamia mnie, że wzięcie jej było najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć . Wiadomo, że są lepsze i gorsze dni, ale mimo to daje z siebie wszytko.
Fot. Oliwia Cyperska
W ostatnim czasie zaczęliśmy regularne treningi agility. Idzie jej bardzo ładnie, chociaż ostatnio gdzieś mózg jej uciekł :P.
Za miesiąc mamy pierwsze zawody treningowe i zobaczymy jak nam obu pójdzie. Jej za pewne lepiej, bo mi ciężko się przestawić z wolnego cavaliera na szybkiego kelpika.
Na co dzień żyje nam się bardzo dobrze. W zeszłym tygodniu jechaliśmy do Olsztyna 3 h pociągiem. Nie ukrywam, że ze względu na nią bałam się jazdy, ale było to zupełnie nie potrzebne! Przechodzący ludzie i konduktorzy bardzo ją chwalili.
No to teraz trochę aktualności:
12 miesięcy
12,3 kg
50 cm
Mam nadzieję, że nadal będzie tak super szczeniaczkiem i będzie mnie jeszcze pozytywnie zaskakiwać!
Znowu wracamy po długiej nieobecności. Mam nadzieję, że tym razem na dłużej :P . Sezon się zaczyna, mamy dużo planów, więc i dużo rzeczy będzie do pisania. Ostatni post był pod koniec listopada. Trochę się od tamtego czasu pozmieniało. Trochę w skrócie powiem jak u nas było w tym czasie.
Oshee 4 msc, fot. Weronika Leśniewska
W grudniu po raz drugi zawitałam z Oshee w Annówce, tym razem byliśmy na seminarium z Asią Korbal. Skupiliśmy się głównie na pierwszych krokach Oshee w agility oraz pracowaliśmy nad aportem.
Tak samo jak w wakacje Oshee dała z siebie wszystko. Bardzo ładnie pracowała i myślała nad tym co robi. Po wyjeździe mieliśmy trochę materiałów i powstał filmik z treningów.
Resztę grudnia i stycznia spędziliśmy raczej leniwie, ze względu na mój stan zdrowia. Ale przez to miałam czas by rozłożyć nasze amatorskie studio i trochę poćwiczyć.
Od lutego zaczęło się już trochę dziać :D . W pierwszy weekend, tj. 3-4, wybraliśmy się do Bydgoszczy na wystawę Międzynarodową i Krajową. Na miejscu spotkaliśmy się z Weroniką i Andrzejem. Oprócz tego mogłam poznać kolejnego kelpiczka - Ayo.
Na krajówce poszło nam nieco gorzej, ale za to na Międzynarodowej Oshee dostała ładny opis i zwycięstwo rasy.
Mikołaja zabraliśmy towarzysko i chyba podobał mu się powrót na wystawę :P
Fot. Weronika Leśniewska
Następnie z 6 na 7 lutego gościliśmy u siebie Ninę z Kiwi i Julię z Morie. Trochę bałam się jak Oshee będzie się zachowywać z obcymi psami we własnym domu, czy nie będzie szaleć itp., ale pozytywnie mnie zaskoczyła. Po obudzeniu poszliśmy na spacer, na który Julia zabrała aparat.
Fot. Julia Ryczkowska
Od lewej - Morie, Oshee i Kiwi
Fot. Julia Ryczkowska
Pozostały czas ferii spędziliśmy na nagrywaniu materiałów do filmiku na 10 miesięcy. Resztę lutego oraz marzec spędziliśmy głównie na spacerach i powtarzaniu tego co już mały mózg potrafi.
Okres Świąteczny raczej spędzimy leniąc się w domu, ponieważ w czwartek Mikołaj miał wycinanego kaszaka na szyi. Trzeba go teraz trochę pilnować by się nie drapał.
Na kwiecień mamy już dużo planów i mam nadzieję, że większość z nich się uda :D Będę starać się dawać Wam znać na bieżąco. Na pewno większą aktywność będziecie mogli obserwować na FP Oshee, więc zapraszam do polubienia i obserwowania!