Ostatni post, pomijając recenzji, dotyczył nowego członka rodziny. Od tamtego czasu była cisza. Czas, po 5 miesiącach razem coś powiedzieć o wspólnym życiu!
Najpierw pokrótce opowiem jak to u nas było i jest, a potem odpowiem na zadane mi pytania :D
LIPIEC
Był to miesiąc pod znakiem wzajemnego poznawania i socjalu.
Wypady na psie spacery, nad jezioro i morze, lasu, do stajni, na Monciak w
Sopocie, czy na Długą w Gdańsku. Zaliczyła swoje pierwsze podróże autobusami,
tramwajami i pociągami. Nic na niej wrażenia nie robiło ;) .
Zaliczyła swoje pierwsze
zawody (agility) i wystawę jako widz. Była również na pierwszym seminarium z
Paulą Gumińską, gdzie spisała się perfekcyjnie! Oczekiwanie na swoją kolej w
klatce w śród psów nie sprawiało jej problemu. I tak upłynął lipiec :D.
Powstał w tym czasie filmik na 3 msc.
SIERPIEŃ
Tu odbyły się kolejne zawody (dogfrisbee), gdzie Oshee była
obserwatorem. Ja w tym czasie miałam swój debiut w dwóch konkurencjach z Fru.
Dzień wcześniej poszliśmy na spacer z Wavem nad morze.
Razem z nim ponownie spotkaliśmy się na obozie w Annówce, na Agility Rules. Bardzo się bałam jak i młoda i ja sobie poradzimy. Czy będzie cicho w klatce? Czy będzie miała wpadkę z higieną? Czy będzie myśleć w grupie psów? Miałam MEGA zaskoczenie z tych powodów! Było lepiej niż mogłabym to sobie wyobrazić. Szybko się uczyła, dawała z siebie tyle ile mogła i ciut ciut. Takie zdolne dziecko. Pracowaliśmy nad motywacją, wysyłaniem do zabawek, targetowaniem i wielu innych papisiowych rzeczy. Monika i Magda wiele nam pokazały i powiedziały jak pracować w okresie dalszego rozwoju.
Tyle pozytywnych komentarzy na temat Oshee nigdy nie usłyszałam, jak na tym obozie <3 .
Razem z nim ponownie spotkaliśmy się na obozie w Annówce, na Agility Rules. Bardzo się bałam jak i młoda i ja sobie poradzimy. Czy będzie cicho w klatce? Czy będzie miała wpadkę z higieną? Czy będzie myśleć w grupie psów? Miałam MEGA zaskoczenie z tych powodów! Było lepiej niż mogłabym to sobie wyobrazić. Szybko się uczyła, dawała z siebie tyle ile mogła i ciut ciut. Takie zdolne dziecko. Pracowaliśmy nad motywacją, wysyłaniem do zabawek, targetowaniem i wielu innych papisiowych rzeczy. Monika i Magda wiele nam pokazały i powiedziały jak pracować w okresie dalszego rozwoju.
Tyle pozytywnych komentarzy na temat Oshee nigdy nie usłyszałam, jak na tym obozie <3 .
![]() |
Fot. Wiktoria Frąszczak |
![]() |
Fot. Weronika Leśniewska |
WRZESIEŃ
Ten miesiąc również rozpoczęliśmy zawodami (agility). Jak
zawsze Oshee miło mnie zaskoczyła i grzecznie się zachowywała. Następnego dnia
rano był wyjazd na 2 tygodnie do Olsztyna na moje praktyki. Chodziliśmy w
wolnym czasie cały czas na spacery. Spotykaliśmy się ze starymi i nowymi psimi znajomymi
– Dealerem i Tweet. Chodziliśmy na socjal do miasta i restauracji. Bałam się
tej restauracji, ale Oshee poszła grzecznie spać.
Oshee lubi czasem złapać jakiegoś latającego owada. W czasie wyjazdu złapała osę i momentalnie spuchł jej pysk. Na szczęście szybka wizyta u weta i podanie leków zakończyła na tym nasze „przygody” :P. Dodatkowo Oshee miała kontrolne RTG bioder, łokci i kręgosłupa. Wszystko bez zarzutów!
Oshee lubi czasem złapać jakiegoś latającego owada. W czasie wyjazdu złapała osę i momentalnie spuchł jej pysk. Na szczęście szybka wizyta u weta i podanie leków zakończyła na tym nasze „przygody” :P. Dodatkowo Oshee miała kontrolne RTG bioder, łokci i kręgosłupa. Wszystko bez zarzutów!
Skoro wrzesień to i początek szkoły. Mniej czasu na wypady.
Raz Oshee była ze mną w szkole. W czasie lekcji spała grzecznie w klatce lub
pod ławką. Została wygłaskana przez wszystkich uczniów i nauczycieli, co bardzo
jej się podobało.
W tym miesiącu powstał filmik od 4 do 5 miesiąca.
![]() |
Fot. Weronika Leśniewska |
PAŹDZIERNIK
Bardzo leniwy miesiąc :P. Zaliczyliśmy kilka większych
spacerów. Tu zaczęły się też nagrania do filmiku na 6 msc. Pierwszy raz
poszliśmy na socjal do Galerii i nie zrobiło to na niej większego wrażenia.
Ładnie wykonywała komendy i robiła wymianę zabawek. I tak jak pisałam, powstał
filmik na 6 msc.
LISTOPAD
Na początku miesiąca były zawody pasterskie godzinę od domu.
Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć. Na początku Oshee była trochę
rozkojarzona przez zapachy, które nie wiedziała czyje są bo nic nie widziała.
Po chwili się uspokoiła. Jak się zaczęło Oshee grzecznie usiadła i obserwowała.
Nie miała zrywów czy przyczajek. Bez problemu dało się odwrócić jej uwagę, by
trochę ze mną popracowała.
Mam nadzieję, że niedługo uda nam się pójść gdzieś na trening i Oshee pokaże styl kelpiaka :P . W listopadzie spadł też pierwszy śnieg. Bardzo się młodej spodobał :D. Dziś też doszedł do nas tunel. Zaczniemy powili zupełne podstawy pod agility. Mam nadzieję, że uda nam się gdzieś zapisać na szkolenie i nas pokierują.
Mam nadzieję, że niedługo uda nam się pójść gdzieś na trening i Oshee pokaże styl kelpiaka :P . W listopadzie spadł też pierwszy śnieg. Bardzo się młodej spodobał :D. Dziś też doszedł do nas tunel. Zaczniemy powili zupełne podstawy pod agility. Mam nadzieję, że uda nam się gdzieś zapisać na szkolenie i nas pokierują.
![]() |
Fot. Wiktoria Frąszczak |
A teraz odpowiem na parę pytań mi zadanych :D . Jak Was coś
interesuje śmiało piszcie w komentarzu lub na priv!
Mam nadzieję, że dotrwacie do końca!
Dlaczego kelpie?
Szukałam psa twardszego, który lubi postawić na swoje i będzie odporny na wiele czynników. Kelpie z pośród ras, które miałam na oku najbardziej mi pasował.
Jak się żyje z kelpie?
Jednym słowem - GENIALNIE! Obawy były, ale jest świetnie. W domu jest spanie i odpoczynek. W czasie treningu 100% skupienia i chęci do pracy. Pomiędzy treningami/wejściami odpoczynek, nie wkręca się w pracę innych teamów. Póki co nie zauważyłam by w czymś była problemowa. Dobrze nam się nawzajem żyje i mam nadzieję, ze tak zostanie.
Co zaskoczyło mnie w życiem z kelpie?
Hmm nie wiem jak podejść do tego pytania. Nie miałam czegoś takiego jak "WOOW TO KELPIE MAJĄ TAKĄ FUNKCJE"?!!11!one!!1!! Ale biorąc pod uwagę inteligencje i szybkość uczenia Mikołaja i porównując ją z tym cechami u Oshee, to było mega zaskoczenie. Oczywiście pozytywne :D. Wiedziałam, że tak będzie, ale dopóki się tego nie przeżyje trochę inaczej się to odbiera.
Przygotowania do przybycia? Co kupiłam przed jej przyjściem?
Wyprawkę zbierałam od wielu, wielu lat. Nie wiedziałam na początku, co to za rasa będzie i kiedy. Kolekcjonowałam wszystko to, co wydawało mi się potrzebne za szczeniaczka i za życia już dorosłego. Byłam zdania, że lepiej powoli wszytko kupić, niż potem nagle dużo wydać. Ostatecznie i tak wydałam, dużo więcej, niż jakbym kupiła to np. 3 msc przed szczeniakiem :P.
Kupiłam miski, duuużo smyczek, obroży, szelek, zabawek i innych pierdół. Różne akcesoria treningowe, klatki itp.
Czemu suka?
Za czasów jajecznego Mikołaja obiecałam sobie - NIGDY WIĘCEJ SAMIEC!! Mimo, że są twardsze, to nie chciałam psa, który nie będzie się skupiał przez zapachy i cieczki. Na pewno jest to w innym stopniu i da się od tego odwieźć psa stricte pracującego, niż spanielka.. Mimo to, na początek postanowiłam wziąć sukę. Samiec na pewno kiedyś u mnie zamieszka, bo syn to jednak syn.
Czy dużo się zmieniło odkąd Oshee trafiła do Ciebie?
Oj tak.. Bardzo dużo. Poznałam bardzo dużo nowych osób z kraju i z poza. Z wieloma stale utrzymuje kontakt. Moja wiedza jeszcze bardziej i szybciej się powiększa.
Prywatnie też się dużo zmieniło. Zarówno rodzinnie jak i w głowie. Przez to inaczej zaczęłam postrzegać świat i podchodzić do różnych tematów.
Oprócz tego staram się dużo bardziej wszytko przemyśleć i myśleć przyszłościowo, by każdej z nas żyło się dobrze. W końcu za 2 lata (mam nadzieję) będzie trzeba gdzieś wyjechać na studia.
Dlaczego ona z całego miotu?
To pytanie bardziej powinno być skierowany do Karoliny (hodowczyni). Wiedziała, że szukam psa głównie do sportu. Czasem chcemy się pokazać na wystawach, może kiedyś coś więcej, jeśli będzie dobrym psem? Ostatecznie były rozterki pomiędzy Oshee, a (aktualnie) Pradą. Czyli pomiędzy psem dla mnie, a Karoliny. Wiedząc, że chcę mocno siedzieć w agility i to ma być nasza główna "nić", postanowiła dać mi Oshee, która się ekstra zapowiadała sportowo. Miała super aport, genialnie się bawiła, odważna, lżejszej budowy, szybko pojmowała nowe rzeczy.
Jestem jej bardzo wdzięczna, ze Oshee trafiła akurat do mnie. Mam nadzieję, że nie będzie żałować decyzji! <3
Jakie były początki znajomości Oshee z Mikołajem?
Mikołaj od razu i bez problemu przyjął Oshee w domu. Na początku obwąchał ją i transporter, a potem zaczęli się bawić. I tak żyją do dziś :P. Co do reszty stada. Raya się jej bała haha, Naboe (jak nigdy wcześniej) się zakochała i kocha do dziś nad życie.
Plany na przyszłość?
Jak pisałam wyżej - AGILITY! Pewnie coś liźniemy z fri i obi. Ale główną naszą drogą jest agility i na tym skupimy się na 100%. Jeśli młodej nie będzie pasować to z moim bólem serca się przekierujemy, ale liczę na to, że również pokocha ten sport.
Co najbardziej kochasz w Oshee?
Motywację i wyciszanie w wielu trudnych dla niejednego psa sytuacjach <3 . Oraz to, że potrafi grzecznie siedzieć w domu w czasie trudniejszego tygodnia w szkole czy choroby i nie wariuje mi w tym czasie.
Czy nadal podtrzymujesz, że to rasa dla Ciebie?
Zdecydowanie tak! Jakbym miała teraz znowu podjąć tą decyzję, byłaby taka sama.
Dlaczego Bohemian Tarn?
Szukałam hodowli, gdzie oboje rodziców mają dużo badań. Zauważyłam, że mało hodowców bardziej szczegółowo bada psy. A mając już chorego psa, było to dla mnie najważniejsze. Z pośród tych wybranych patrzyłam później na charakter. Zarówno Zary i Kacha bardzo mi odpowiadał.
Rozważałaś inne rasy oprócz kelpie? Jeśli tak, to czemu
padło akurat na kelpie?
Tak, miałam inne też na oku. W każdej coś mi odpowiadało. Może za parę ładnych i dłuuugich lat któryś z nich zamieszka u mnie? Pożyjemy, zobaczymy.
Dlaczego kelpie? Był z tej mojej grupy najtwardszy, najbardziej odporny. Nie ma stosu chorób, jak np BC. Wiele czynników zdecydowało, że to ta rasa.
Dla jakich osób uważasz, że są kelpie?
Dla aktywnych i pozytywnych! Chcących coś robić z psem, ale które dadzą radę, jeśli będzie chciał postawić na swoje. Łatwe nie są, ale bardzo trudne też nie ;) . Do mnie idealnie pasuje (takie mam wrażenie). Albo Oshee jest jakimś wyjątkiem z zachowania i dlatego mam takie wrażenie :P.
Miałaś na oku inny kelpikowy miot lub nawet wcześniej miałaś rezerwacje?
Miałam. Na hodowle patrzę od ponad 4 lat. Od 3 lat pisałam z hodowcami o miotach. Rezerwacje miałam na 3 mioty. Nie na raz, zawsze było jakieś "ale". A to brak suki, charaktery maluchów mi nie pasowały, lub nagłe urwanie kontaktu przez hodowce ;). W pewnym momencie sobie odpuściłam. Brak zgody taty ipt. Miałam czekać kilka lat. A jak było dalej, to w pytaniu niżej.
Czy gdy zobaczyłaś zapowiedź wiedziałaś, że to TEN i musisz
mieć z niego psa?
Gdy zobaczyłam Zarę bardzo mi się spodobała. Po dwóch miesiącach zobaczyłam dodaną zapowiedź miotu. Wiedziałam, że nie mam szans na szczeniaka, oraz, że i tak muszę jeszcze długo czekać. Mimo to napisałam. Chciałam się tylko podpytać o więcej informacji.. z ciekawości. Brzmi wszystko idealnie. Ale halo to nie czas.. nie mogę.. Mimo to wspólne oczekiwanie na cieczkę, na krycie, potwierdzenie ciąży, poród.. Cały czas pisałam z Karoliną. Rozmawiałam z coraz większą liczą osób o rasie. Bardzo mi zależało na tym miocie. Serce mocniej zabiło w momencie potwierdzenia ciąży.. No i ciach - wstępna rezerwacja... Jak to bywa u człowieka wygrała ciekawość - która jestem w "kolejce" po suczkę? 8.. no świetnie.. A USG pokazało 7. Wiadomo, na USG dokładnie nie widać. Może będzie więcej. A może mniej.. Ale małe szanse by same suki były.. Mimo już zupełnie zerowych szans, wymieniałam co raz więcej wiadomości. Karolina wiedziała o mnie praktycznie już wszytko. Moje plany co do życia, psa itp.
I nastąpił 12.04. Szczeniaki zaczynają się rodzić. Pierwszy szczeniak - Karoliny (jakby urodził się tylko jeden). Drugi szczeniak, suczka. Dostałam wiadomość "Ada? Oshee is in the world!". Serce bije jak szalone. Halo? Ale jak to? Przecież byłam daleko?! Karolina mnie na tyle poznała, że widocznie postanowiła zrobić inaczej :D Kurczę, co teraz? Brać, czy nie? Po jakimś czasie pora na wpłatę zaliczki. No dobra, poszło. Nie ma odwrotu. Czas się dłużył bardzo. Ale im bliżej daty odbioru, tym czas leci szybciej, bo stres jak to będzie, czy się uda?
No i jest. Małe czekoladowe coś, zwane Oshee :P.
No i jest. Małe czekoladowe coś, zwane Oshee :P.
Mam nadzieję, że bardzo Was nie zanudziłam. Jeśli coś Was jeszcze interesuje śmiało pytać!
Zapraszam Was jeszcze raz na fanpage Oshee!
A na koniec mały spam zdjęciowy
![]() |
Fot. Agnieszka Stefańczyk |
![]() |
Fot. Agnieszka Stefańczyk |
![]() |
Fot. Agnieszka Stefańczyk |
![]() |
Fot. Agnieszka Stefańczyk |
![]() |
Fot. Weronika Leśniewska |
Super post❤️ I fajne pytanka, polecam się na przyszłość haha
OdpowiedzUsuń